piątek, 12 września 2008

Triumf zdrowego rozsądku nad gadżeciarstwem

Jestem chorobliwym gadzeciażem. Należę do tych kilku procent osób, które posiadają palmtopa (nie licząc telefonu komórkowego), a z tego nielicznego zbioru jestem w jeszcze mniejszym podzbiorze tych którzy go używają.
Z fotografią jest u mnie podobnie. Jestem w systemie Nikona dlatego, że dawno temu kiedy podejmowałem decyzję co kupić, najbardziej spodobał mi się jego design (F60 vs EOS300).
Dlatego ostro odchorowałem fakt zakupu, jakiego jakiś czas temu dokonał pewien mój znajomy: Chodzi o teleobiektyw Nikkor 70-200 VR 2.8. Najwyższa półka zarówno jakościowa jak i cenowa. Problem w tym, że zarówno w ofercie Nikona jak i niezależnych, brakuje solidengo szkła o podobnych parametrach, ale np f/4 - żeby było w rozsądnej cenie.
Ponieważ sporym problemem byłoby wytłumaczenie się pozostałym domownikom z wydatku rzędu 6k zł na obiektyw, postanowiłem nabyć szkło z tego zakresu, ale o słabszych parametrach: Nikkor 70-300 VR 4.5-5.6.
Dlaczego? Bo jest w zasadzie tylko jedna rzecz jaką tracę nie kupując prefesjonalnej armaty 70-200 vs amatorskie 70-300: Bokeh. Całą resztę jestem w stanie jakimiś kompromisami zniwelować. Bo czym się różnią te szkła? Jakie przewagi ma 70-200?: światło, ostrość, bokeh, światlo dla AF, jakość budowy.
Na początek światło: stały otwór wględny 2.8 vs 4.5-5.6 to ładne 3EV różnicy. Czyli zamiast ISO100 mamy ISO800 - Można by tu powiedzieć, ze to kolosalna różnica! Owszem, ale z perspektywy czasu nie taka znowu wielka. Na 12Mpix matrycy CMOS Nikona D300, spadek jakości na ISO800 bywa wręcz niezauważalny (nie dyskutuję tutaj miłośnikami oglądania pod lupą cropa 100%). Po przeskalowaniu do około 2Mpix, czyli zdjęć dających przyzwoite wydruki 10x15 i pokrywających całą rozdzielczość telewizora FullHD, gubimy praktycznie cały szum.

No to może ostrość? Tu faktycznie słoik profi kopie tyłek wszystkim na około.... Tylko że widać to dopiero przy cropie bliskim 100% - zejście do wspomnianych 2Mpix potrafi też znacząco "wyostrzyć" zdjęcie.
No to światlo dla AF! - Bądźmy poważni: Może dla słabszych korpusów to jest argument; D80 faktycznie jakby ciut celniejsze było przy szkle 2.8, ale w D300 jeszcze się nie zdarzyło, żeby 51 pól AF sobie nie poradziło.
Jakość budowy - Zrezygnowanie z tego i z WYGLĄDU było bodajże najcieższą próbą. Długie ogniskowe + dobre światło owocują potężną 77mm soczewką. Nie złym bajerem jest też wewnętrzne zoomowanie. Ale żeby "prysły zmysły" wystarczy pożyczyć ten obiektyw od kolegi i pofotografować nim ze 2 godziny. Ręce bolą. I kark. Focenie tym z ręki przez dłuższy czas to pomyłka. A taszczyć tego grzmota w teren to też porażka. Wyleczyłem się. Oczywiście zastosowanie takie jak sterczenie z monopodem i czekanie aż jakaś gwiazda podrapie się po pupie, albo polityk podłubie w nosie są poza moim obszarem zainteresowań, więc nie dyskutuję tutaj wyższośći jasnej dwusetki nad ciemną trzysetką w takich zastosowaniach.
Ha, czyli udało mi się opisać obiektyw nikkor 70-300 VR poprzez krytykanctwo wobec 70-200 :-) !
Prawda jest taka, że nie jest to szkło wybitne. Przeciętna jasność, ostrość ciut lepsza od średniej (CA troszkę doskwiera) a dość plastikowa obudowa nie wróży długiego żywota. Ale faktem jest, że ma bardzo dobry AF i skuteczne VR. Sporo mniejsze rozmiary i o połowę mnejsza waga, powodują, że bez problemowo zabieram go ze sobą nawet na dłuższe wypady w teren. A niedostatki światła i ostrości łatwo można skompensować skalowaniem i wyższym ISO.
A już całkiem dumny i blady chodzę, od czasu kiedy Thom napisał, że 70-300VR ma stałe miejsce w jego ekwipunku wyprawowym.
Morał: 70-200 wygląda super-macho i na dodatek robi jakościowo świetne zdjęcia, tylko że jego młodszy braciszek, przy współpracy z nowszymi puszkami (wiecej AF, ISO, Mpix) okazuje się często być wszystkim co jest potrzebne do szczęścia nawet całkiem wymagającym fotografom. Tylko ten bokeh... No cóż gimp/photoshop (niepotrzebne sktreślić), warsty, rozmycie i jest też bokeh :-)
BTW, wszystkie zdjęcia w tym poście pochodzą oczywiście z AF-S 70-300 4.5-56 ED VR. A o 70-200 napiszę jak go znowu dorwę w swoje łapska.

1 komentarz:

fotocyk pisze...

Troche historyczny (kalendarzowo), fajny tekst, ale "dorabianie" sobie bokehu gimpem/photoshopem jest feee :):)
Pozdrawiam serdecznie