czwartek, 31 lipca 2008

Sigma 30 1.4 EX


Jednym ze szkieł, z jakimi miałem do czynienia na zlocie była wspomniana w temacie Sigma. Przy okazji bylo to szkło, w którym pokładałem swego czasu największe nadzieje: Bardzo dobre światło 1.4, neutralny na DX'ie kąt widzenie odpowiadający mniej więcej świętym 50mm z pełnej klatki.
Rzeczywistość okazała się tym razem brutalna - o ile 1.4 w centrum kadru jeszcze jakoś przejdzie, to brzegi nie spełniają nawet moich i tak dość niskich wymagań ostrości. Co to sa moje "dość niskie wymagania". Otórz czytając testy różnych szkieł, zwłaszcza ich diagramy rozdzielczośći, a następnie prównując je z przykładowymi zdjęciami uznałem że akceptowalny poziom ostrości dla mnie znajduje się na mniej więcej 30-33 lpm, co jest powszechnie uznawane za poziom poprawny. Obiektyw po zamknięciu jest oczywiście używalny, ale nie kupuje się szkła 1.4 żeby je zamykać!
Drugim druzgocącym ciosem brutalnej rzeczywistości w ten obiektyw była... jego ogniskowa :-) O ile dyskusje na temat rozdzielczości oparte są o konkretne liczby, o tyle kwestia użyteczności 30 mm jest już całkowicie subiektywna. Zatem w moim subiektywnym odczuciu kąty oferowane prze 30mm/DX i 50mm/FX są całkowicie bezużyteczne i nieciekawe. Pewnie dlatego, że fotografia rzeczywisto-reporterska nie leży w centrum moich zainteresowań.
Efekt? Na całym wypadzie zrobiłem może klilkanaście zdjęć tym obiektywem i żadne nie przetrwało wstępnej selekcji jeszcze na LCD mojego D300. A to co się ostało i jest prezentowane zrobił ktoś inny moim aparatem :-)
Jako jedyny plus tego szkła mogę zatem zaliczyć fakt, że pomogło mi uświadomić sobie, że to co inni cenią sobie w klasie standadów reporterskich nie jest tym, czego szukam w fotografii.

środa, 30 lipca 2008

Sigma DP1


Echa zlotu optycznego ciąg dalszy. Tym razem na tapetę postanowiłem wziąć moje prawie 2 godzinne doświadczenia z Sigmą DP1. Tak krótki czas to troszkę mało, zwłaszcza że warunki oświetleniowe nie były zbyt porywające: Mocne południowe światło pogodnego lipcowego dnia jest poprostu nieciekawe. Dodatkowo 30 stopniowy upał stanowił pewne wyzwanie dla sprzętu - dp1 i bez gorąca na zewnątrz dość mocno się grzeje.
Jak sobie zatem Sigma poradziła?
Na początek opowiem o samych zdjęciach. Z pewnym drżeniem brałem do ręki ten aparat, bo jak większość zainteresowanych tematem naczytałem się mniej lub bardziej niezależnych opinii o legendarnej jakości zdjęć wychodzących z matrycy Foveon, a teraz miałem okazję przekonać się o tym na własnej skórze.
Już na pierwszy rzut oka widać, że nie mamy do czynienia ze zwykłą małpą. ISO 50, dość spora jak na realia cyfrówek matryca, możliwość tworzenia plików RAW (X3F), styk do lampy błyskowej sugerują aparat wręcz studyjny. Dlatego też na celownik wziąłem obiekt, który moim zdaniem stanowił największe wyzwanie w pobliżu: piękną choromoniklowanobłyszczącą Hondę. I tu całkowity brak zaskoczenia :-) DP1 świetnie oddaje takie błyszczące powierzchnie i to bez jakichkolwiek specjalnych zabiegów typu korekcja ekspozycji, grzebanie w WB itd.
Kolejną rzeczą która mnie zainteresowała było sprawdzenie jak DP1 poradzi sobie ze szczegółami w cieniu I tu też się nie zawiodłem - co prawda można był o znaleźć bardziej kontrastową scenę, ale z gorącym oddechem koeljnych chętnych do testowania na karku nie było to zbyt proste ;-).

Na koniec parę słów na temat ogólnego wrażenia i obsługi. W mojej dość dużej łapie aparat trzyma się dobrze. Sprawia też wrażenie solidnego i raczej oszczędnego w wystroju co osobiście bardzo mi się podoba. Model, który miałem w rękach ponoć miał ulepszony procesor i najanowszy firmware co miało zaowocować przyspieszoną pracą, ale dla osoby na codzień przyzwyczajonej do D300, tempo pracy było raczej irytująco powolne.
Ogólne wrażenie jest jednak zdecydowanie na plus i Sigma DP1(lub jej następca) znalazła sobie miejsce na liście moich przyszłych zakupów... ale dopiero po tym jak sprawię sobie zapasowe body DSLR :-)
I raczej jako trzeci backup ambitnego (i cierpliwego) amatora bym ją pozycjonował. Jako podstawowy aparat na wakacje dla zwykłego pstrykacza z racji stałoogniskowego (i poniekąd bardzo przyzwoitego) obiektywu nie poleciłbym go.
Za to chciałbym mieć tę Sigmę ze sobą we wszystkich tych widokowych miejscach, gdzie taszczenie na grzbiecie lustranki z szerokokątnym obiektywem jest poprostu upierdliwe. I na koniec jeszcze jedna uwaga: DP1 potrafi sfotografować mój różowy samochód jako różowy - co np. Nikonom bazującym na CCD często nie mieści się w móżdżkach^H^H^H^H^Hprocesorach i robią z niego poprostu czerwony :-)

Aha. To wszystko to tylko klika luźnych uwag. Solidny test można zleleźć tutaj.

wtorek, 29 lipca 2008

Zlot optyczne.pl 2008 - re(we)lacja bardzo subiektywna


Właśnie wróciłem ze zlotu optyczne.pl. Naprawdę fajna impreza. Całkowiecie spełnia moje zapotrzebowanie na czasowe oderwanie od rodziny, pracy, kredytu, budowy i innych takich. Prawie 3 dni całkowitego poświęcenia fotografii (a w zasadzie fotografomanii) bo nie chodziło tylko o fotografowanie, ale także o GADANIE, słuchanie, chwalenie się sprzętem, podziwianie i zazdroszczenie cudzego sprzętu, porównywanie, testowanie i wojny ;-) systemowe, czyli wszystko co technoonaniści lubią najbardziej.

Kolejną miłą rzeczą w imprezie był fakt, że Sigma i K-consult naprawdę stanęli na wysokości zadania - dostaliśmy szkła praktycznie dowolne z ich oferty. Dla kogo nie starczyło, mógł się powymieniać. Przetestowałem na spokojnie w miłym plenerze od całkowitych egzotyków (Sigma 500 f/4.5 albo 300 f/2.8 ) po słoiki w zasięgu portfela np.: 10-20, 10, 30/1.4, 17-70. Jak znajdę kilka chwil to wrzucę moją prywatną opinię na temat tych szkieł.

Ciekawym pomysłem był też mikrokonkurs. Formuła bardzo prosta: ze zdjęc zrobionych na zlocie (najlepiej wypożyczonym Sigmowym obiektywem) każdy mógł zgłosić 2. Potem jury (k-consult) wybiera po 3 na każde z nagradzanych 3 miejsc. Cała zabawa dostarzyła niezłej motywacji, choć osobiście jak to zwykle w takich sytuacjach bywa cierpiałem na twórcze zatwardzenie i chroniczny brak pomysłu. Nawet z wyboru 2 spośród około 300 zdjęć które zrobiłem nie jestem zadowolony. Bardzo żałuję, że nie zgłosiłem fotki, którą umieściłem na początku tego posta. W zamian za to poszły:

Dzik wyskakujący ze ściany - zrobione Sigmą EX 10 f/2.8 Fisheye. Co mnie zdziwiło to właśnie ta fota załapała się na 3 miejsce w konkursie, za jak to określono "Twórcze wykorzystanie obiektywu fisheye".
Drugie były....

... Koniki - Sigma EX 300 f/2.8 - Początkowo mój osobisty faworyt, ale im dłużej o tym myślę, to tym bardziej pluję sobie w brodę, że zamiast tego nie wystawiłem robaków w świetle lampy (pierwsza fota tego postu).